Bądź jak Jack Welch! Boże, ratuj!!! Czyli zarządzanie kryzysem
Zarządzanie kryzysem często przypomina „gaszenie pożarów”. Pojawiające się co chwila nowe ogniska zapalne potrafią sparaliżować nie tylko poszczególne osoby, ale również całe działy czy organizację. W ekstremalnych sytuacjach pracownicy, w małych grupkach, nie zajmują się niczym innym jak tylko rozważaniom typu: Ciekawe kto teraz poleci? Jest to absolutnie normalne – ludzie obawiają się o swoje posady i wynagrodzenie. Tam, gdzie dochodzi do kontaktu z innymi ludźmi zawsze będą występować potencjalne źródła konfliktu. Walka o władzę, wpływy, dane, zasoby, czy zwykłe różnice na poziomie osobowości lub wartości międzyludzkich mogą prowadzić do poważnych kryzysów.
Pełna treść dostępna tylko dla zalogowanych subskrybentów! Zaloguj się lub wykup subskrypcję.
Zamów subskrypcję
Zamów subskrypcję